Main menu

Relacja – Startup Weekend Trójmiasto 2012

Dwa i pół dnia Startup Weekend Trójmiasto mogę podsumować w jednym krótkim wyrażeniu: ROCK ON! Najciekawsze w takich wydarzeniach jest to, że potrafią dać człowiekowi niezłego kopa i zastrzyk pozytywnej energii na kolejne tygodnie. Samo spotkanie ludzi, którym się chce, którzy chcą coś zmienić w życiu, którzy chcą zrealizować swoje marzenia, jest już czymś wyjątkowym. Zaś przebywanie z nimi, możliwość poznania ich pomysłów, podyskutowania o nich, podzielenia się swoją wiedzą, aby im pomóc – to przeżycie z kategorii niesamowite. Poniżej kilka słów o tym, jak to wszystko wyglądało z perspektywy gościa od UX.

Spotkanie zaczęło się w piątek 9 listopada ok. 19:00. To wtedy po raz pierwszy można było zgłosić się ze swoim pomysłem i zaprezentować go szerszej publice. Każdy z obecnych mógł przyłączyć się do jednego z nich w celu wsparcia pomysłodawcy w jego realizacji. Do kolejnego etapu, czyli dwudniowej pracy nad modelem biznesowym i projektem, przeszło siedem pomysłów:

  • LetsDeliver – usługa logistyczna, umożliwiająca dostawę produktów gastronomicznych na czas przez zewnętrzną firmę (letsdeliver.co).
  • Killer TV – czytniki interaktywnych bajek dla dzieci na urządzenia mobilne.
  • Eventification – usługa umożliwiająca organizację konferencji i ogarnięcie całej logistyki + wykorzystanie elementów grywalizacji do zaangażowania uczestników (eventification.org).
  • RecruiterHelp (wirtualny rekruter) – usługa ułatwiająca przygotowanie się do rozmowy kwalifikacyjnej (wirtualnyrekruter.pl, Fanpage na Facebooku).
  • Respondrr – automatyczny respodner na sterydach (respondrr.com).
  • Wishlista (po pierwszym dniu temat został wyrzucony do kosza), a następnie MeeTravler – aplikacja umożliwiająca nawiązanie znajomości na lotniskach.
  • Service4Service – wymiana barterowa usług i aktywizacja osób bez pracy (service4service.co).

Siedem różnych tematów, siedem dzielnych zespołów i tylko niecałe 48 godzin na realizację ambitnego celu, jakim było stworzenie modelu biznesowego, walidacja wśród potencjalnych odbiorców oraz zbudowanie działającego produktu lub przynajmniej wykonanie szkiców aplikacji.

 

Dopracowywanie koncepcji


Gdy udało mi się dotrzeć w sobotę do Pomorskiego Parku Naukowo-Technologicznego, każda z drużyn miała już z grubsza określony zarys pomysłu, co chce zrobić, a także pierwsze strony internetowe pojawiały się w sieci (zdziwienie #1).

Wstępne rozmowy z drużynami utwierdziły mnie tylko w przekonaniu, że mówimy o zarysach pomysłów, nie zaś przetrawionych pomysłach na biznes (z wyjątkiem zespołu LetsDeliver, który miał temat opracowany jeszcze przed całym eventem). Pierwsze pytania o target i rozpoznanie oraz identyfikację jego potrzeb spotykały się najczęściej z odpowiedzią: „Mamy / zrobiliśmy ankietę” (zdziwienie #2). Kolejne pytania skierowane do niektórych zespołów odnośnie tego, czym usługa / pomysł ma się wyróżniać i co ma robić lepiej od konkurencji, przyniosły w efekcie długie listy funkcjonalności i rzeczy, które owa usługa będzie udostępniać (zdziwienie #3).

Podsumujmy:

  1. Zespoły mają bardzo mgliste pojęcie odnośnie biznesu, który chcą stworzyć.
  2. Jednocześnie nie przeszkadza to w kodowaniu stron internetowych, które nie wiadomo, czy w ogóle będą potrzebne.
  3. Potrzeby końcowego klienta nie zostały zidentyfikowane i prawie żaden zespół do tej pory nie wyszedł porozmawiać z klientem.
  4. Substytutem identyfikacji potrzeb jest ankieta, która dostarcza jedynie danych deklaratywnych (celowo nie wspominam o pytaniach, by nie komplikować tematu).
  5. Pomimo wszystko zespoły wiedzą już, jakie narzędzia ma udostępniać usługa (niezależnie od tego, czy jest po stronie targetu na nią zapotrzebowanie).

Po próbach przekonania zespołów, aby wyszły przynajmniej na zewnątrz i porozmawiały z ludźmi (co też niektóre zespoły zrobiły), w drodze wieczornej desperacji, wyszukałem w sieci pytania, na które powinien odpowiedzieć sobie na start każdy startup i udostępniłem je dla zespołów w nadziei, że ktoś może weźmie to do serca:


1. What problem are we solving?
2. What need are we fulfilling?
3. Who are we solving the problem for?
4. How are we least like the competition?
5. How do we tell that story?
6. Why this, why us and why now?

thestoryoftelling.com/startup-questions/

Były oczywiście także bardzo pozytywne aspekty tego dnia. Rozmowa z RecruiterHelp przy obiedzie, krótkie wysondowanie tego, na jakim etapie jest LetsDeliver, czy też (najważniejsze) udzielająca się pasja każdego z członków zespołów oraz ludzie naładowani pozytywną energią :)

 

Diabeł tkwi w szczegółach


W drugim dniu oczekiwania były jasne: dopięty plan na biznes, zidentyfikowane i nazwane potrzeby targetu, zidentyfikowana potencjalna konkurencja, dopięta koncepcja usługi, rozdysponowane zadania i praca produkcyjna w toku.

Większość zespołów odrobiła zadanie i wzięła do serc uwagi coachów (jeśli nawet nie wszystkie, to sporą ich część). Były też niestety osoby, które nie do końca zrozumiały, czego oczekuje się od ich pomysłu przy ocenie jury.

Pozytywnym aspektem tego dnia w pracy coacha było to, że zespoły, które dobrze wiedziały dokąd zmierzają, nie potrzebowały już naszego większego wsparcia. Dyskusje ograniczały się raczej do dopracowywania sposobu dotarcia do potencjalnych klientów, sposobu zaprezentowania pomysły jak i aspektów związanych ze zwrotem z inwestycji. I pomyśleć, że od ostatnich rozmów minęło tylko kilka godzin!

Największym zaskoczeniem dnia był dla mnie zespół Wishlist, który pod koniec soboty postanowił wyrzucić pomysł do kosza (głównie za sprawą feedbacku od coachów) i zrealizować zupełnie nową ideę (MeeTravler). Jestem przekonany, że taka decyzja nie była prosta, jednak tym bardziej ukłony dla zespołu, który miał odwagę to zrobić i podjąć się nowego zadania.

W końcu przyszedł czas na prezentację pomysłów przed jury oraz ogłoszenie wyników. Nie miałem niestety możliwości obejrzenia tego na własne oczy. Tutaj po raz kolejny ukłon w stronę organizatorów za udostępnienie relacji LIVE.

Dzień wcześniej obstawiałem dwa pomysły: LetsDeliver oraz Service4Service. Zdaniem jury na nagrodę jednak zasłużył zespół RecruiterHelp. W sumie zastanawiam się co zaważyło? LetsDeliver miał w moim odczuciu dobrze opracowaną koncepcję na biznes. Nie był to co prawda rocket science, a umiejętne wykorzystanie istniejących potrzeb. Z kolei RecruiterHelp opierał się o wypełnienie niszy, która (o dziwo!) na chwilę obecną nie została wypełniona i był zdecydowanie bardziej spektakularny :) Nie zmienia to faktu, że wygrały (lub zostały nagrodzone) te zespoły, które faktycznie skorzystały z porad coachów. I to się chwali!

 

Najpierw robić, potem myśleć czy na odwrót?


Bolączką wielu projektów, których rozwój miałem okazję oglądać jest to, że panuje w nich przekonanie „najpierw robić, potem myśleć”. Do tej pory nawet największe firmy w branży internetowej wciąż popełniają ten sam podstawowy błąd. Nic więc dziwnego, że powiela się on także wśród zespołów, które próbują stworzyć coś same.

Z perspektywy osoby zajmującej się na co dzień UX, jest to jednak błędny scenariusz, który w większości przypadków prowadzi do marnowania czasu i zasobów, spalania się potencjału twórczego zespołów oraz do niechybnego niepowodzenia w projekcie.

Dobrze przeprowadzony etap koncepcyjny to poświęcenie odrobiny czasu na zdefiniowanie problemu i potrzeb (oparte o walidację z końcowym użytkownikiem / klientem), określenie grupy docelowej, zdefiniowanie modelu biznesowego oraz rozeznanie rynku. Są to elementy, które nie zagwarantują ci sukcesu, jednak pomogą jasno określić kierunek, w którym powinieneś zacząć zmierzać.

Aby dorzucić odrobinę oliwy do ognia, chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jeden niepokojący aspekt, który zaobserwowałem. Spora część programistów kodujących rozwiązania, nie miała zielonego pojęcia o tym, jaki produkt tworzy, dla kogo, odpowiadający na jakie potrzeby i realizujący jakie cele. Nie oczekiwałem wiele, ale zabierać się za pracę bez wiedzy co mam zrobić, dlaczego i po co?! Mało tego – część z tych osób nie odczuwała potrzeby wiedzy o tych rzeczach. I to jest najbardziej niepokojące w tym wszystkim! Panowie i panie, mistrzowie i mistrzynie kodu – wyjdźcie trochę ze swoich silosów. To od was powinna wyjść inicjatywa / zapotrzebowanie na takie informacje. W jaki sposób macie stworzyć dobry produkt, jeśli nie macie o nim zielonego pojęcia?

 

Co dalej?


Sądzę, że zadaniem każdego z nas, powinno być uświadamianie oraz edukacja młodych ludzi zabierających się za biznes. Naszą misją powinno być opowiedzenie im, jaką rolę pełni etap koncepcyjny w projekcie i dlaczego jest on tak ważny. Już dawno minęły czasy, kiedy to pomysł stanowił 80% sukcesu. Pozostałe 15% to szczęście i 5% to wykonanie. Dzisiaj liczy się umiejętność połączenia potrzeb z produktem / usługą, zadbanie o experience na każdym etapie styczności z nimi, umiejętność połączenia biznesu i potrzeb targetu. Oczywiście szczęście i kasa też się liczą, jednak one same nie zapewnią sukcesu.

Kolejny ważny aspekt to ewaluacja już na wczesnym etapie. Intuicja jest dobra, jeśli ma się za sobą lata doświadczeń. Niestety i ona potrafi zawieść zbyt często, więc kierowanie się wyłącznie za jej pomocą jest obarczone bardzo dużym ryzykiem.

Mam gorącą nadzieję, że za rok, przy okazji kolejnego Startup Weekend, zespoły projektowe będą już bogatsze o te doświadczenia, a mentorzy będą mogli powiedzieć: nasza rolą jest skończona. Tego i wam i sobie życzę z całego serca.

Na sam koniec dziękuję organizatorom za zaproszenie i umożliwienie mi bycia tam z wami. Dzięki Lasse Chor za niewyczerpane pokłady pozytywnej energii i podbudowywanie zespołów. W szczególności dzięki każdemu z członków zespołów za chęć rozmowy, wysłuchania i podzielenia się swoją pasją. Tak naprawdę każdy z was jest zwycięzcą i nie zapominajcie o tym. Do zobaczenia za rok (mam nadzieję)!

Warto obejrzeć i poczytać:

Od 2007 r. w branży digital... to dużo, czy mało? Usability, user-experience, interaction design, accessibility... nie lubię nazw, które są tworzone jedynie dla celów marketingowych. To, co jest na prawdę istotne (dla mnie) to czynniki, które popychają ludzi od osiągania swoich celów i realizowania swoich potrzeb. Co sprawia, że ten mechanizm działa jak dobrej jakości szwajcarski zegarek? W jaki sposób mogę dać ludziom to, czego potrzebują i w jaki sposób mogę uczynić ich życie łatwiejszym? Jaka jest siła motywacji, w jaki sposób połączyć potrzeby konsumentów i cele biznesowe. To są pytania, które mnie interesują i na które szukam odpowiedzi!

Website: https://www.usability-onair.com

6 thoughts on “Relacja – Startup Weekend Trójmiasto 2012

  1. Witam,

    bardzo fajna relacja ze spotkania. Pracowałem z zespołem Letsdeliver i rzeczywiście ludzie zarówno w zespole jak i w innych zespołach niesamowici. Można się sporo nauczyć pomocni byli na pewno coach. Ja ze swojej strony dziękuję wszystkich poczynając od organizatorów kończąc na jury. Niepowtarzalne przeżycie i doświadczenie.

  2. Cześć, Krzysztofie.

    Dzięki za obszerny post, przekazałeś w nim dużo użytecznej informacji. Zastanawia mnie tylko jedna rzecz – dlaczego dziwi Cię już uruchomiona strona internetowa? Przy zastosowaniu obecnych technologii, prototyp można uruchomić w bardzo krótkim czasie. Dzięki temu istnieje już namacalna podstawa do dyskusji z większą liczbą użytkowników, zwłaszcza tych nieobracających się w kręgach biznesowo-startupowych. Dzięki temu zresztą, w trakcie trwania SW, zebraliśmy mnóstwo pożytecznego feedbacku.

    1. Tomku, dziwi mnie uruchomiona strona w kontekście braku wiedzy, co chcemy zrobić :) Z pewnością nie miałbym tego typu rozterek, gdyby zespół był w stanie mi odpowiedzieć na podstawowe pytania, o których pisałem wcześniej. Zgodzę się z tym, że prototyp można uruchomić w krótkim czasie, tylko kluczem dla mnie jest tutaj świadomość tego, co chcemy zrobić (o czym też wspomniałem powyżej).

      1. W Service4Service podstawa strony internetowej była niezależna od mniejszych decyzji w projekcie, więc zdecydowaliśmy się ją uruchomić. To charakter konkursu i struktura uczestników popchnęła go z konkursu produktowego (zgodnie z zasadą „Stop Talking, Start Doing) do koncepcyjnego. Myślę, że w wielu przypadkach nie został rozwiązany problem wiedzy jak pomysł zrealizować. A to jest obecnie największą bolączką rodzimych pomysłów na start-up.

        Swoją drogą, z 'customer validation’ faktycznie pozostaje największy problem, bo główne hasło „launch Startup” (http://startupweekend.org/) chyba nie zostało zrealizowane .

  3. Pingback: SWtrojmiasto Nov 2012 in the media

  4. Pingback: Startup Weekend Trojmiasto | Create. Learn. Improve (Repeat)

Skomentuj Kamil Tandek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

FacebookRSS